Dzisiaj daje Wam pyszny przepis na obiad ;))
MAKARON W SOSIE SZPINAKOWO - SMIETANOWYM
SKLADNIKI:
- ok. 4-5 kostek mrozonego szpinaku
- paczka pelnoziarnistego makaronu
- pol lampki bialego wina
- smietanka do zup i sosow [1,5 tudziez 2 filizanki]
- 3 zabki czosnku
- 1 ser plesniowy
- starta galka muszkatalowa
- sol, swiezo zmielony pieprz, oliwa z oliwek
WYKONANIE:
1. Makaron ugotowac w osolonej wodzie z dodatkiem oliwy.
2. W rondelku podsmazyc na oliwe szpinak z czosnkiem.
3. Dodawac stopniowo do szpinaku smietanke. Mieszamy.
4. Powoli dolewamy wino. Nadal mieszamy. ;)
5. Kroimy ser w kostke i wrzucamy do sosu ciagle mieszajac.
6. Do sosu dodajemy sol, pieprz i galke.
7. Makaron odcedzamy i wrzucamy do garnka, w ktorym go gotowalismy.
8. Makaron zalewamy sosem i jeszcze chwile trzymamy na wolnym ogniu ciagle mieszajac.
Danie jest gotowe kiedy sos calkowicie 'oblepi' makaron ;)) Oczywiscie makaron na talerzu mozna jeszcze obsypac startym plesniowym serem, badz parmezanem =)
SMACZNEGO.!!!
a tak poza tym wszystkim.... ;))
Zasada wedlug, ktorej funkcjonuje juz od wielu wielu lat brzmi
'trzeba ludziom wiecej dawac, niz brac, aby nikomu dluznym nie pozostac'.
Niestety jak to czasem bywa nie zawsze wychodzi mi to dobrze, ludzie czasem nie doceniaja co ode mnie dostaja. Malo tego, zle sie do mnie zabieraja. Staram sie wyzbyc zlosci do innych, choc na pierwszy rzut oka moze tego nie widac ze wzgledu na moja impulsywnosc. Ale ciagle wierze w ludzi, wierze w ich dobro, niezaleznie od tego kim sa. Czy europejczyk, azjata, afroamerykanin - kazdy w sobie ma dobro, tylko niektorzy maja je uspione, gdzies wewnatrz siebie. Trzeba je umiejetnie rozbudzic.
Wczoraj zakupilam moje ulubione 'Wysokie Obcasy' i zaczytalam sie w artykule o Clarissie Pinkoli Estes. Dzisiaj juz w slusznym wieku przysadzista meksykanka, ktora krolowala na liscie bestsellerow 'New York Timesa' przez trzy lata. Jej ksiazka 'Biegnaca z wilkami' zostala przetlumaczona na 28 jezykow. I tak wlasnie zaczytujac sie w tym, gdzie byly oczywiscie przetoczone cytaty z owej ksiazki i relacje ludzi, ktorzy te ksiazke przeczytalo, zadalam sobie pytanie: 'do jasnej anielki.! czemu ja jej jeszcze nie przeczytalam.?'
i tutaj wlasnie dobra dla mnie rzecz ;) z racji tego, ze niedlugo mam urodziny, a siostra pytala mnie co chcialabym dostac, wyslalam Jej wiadomosc [nie skonczywszy jeszcze artykulu nawet ;)], ze wlasnie chcialabym ta 'biegnaca z wilkami' przeczytac. Siostra na to, ze nie ma problemu, prezent mamy z glowy =) Na pewno, kiedy to zrobie powiem, czy faktycznie moj zapal, aby ja miec byl sluszny.
Nastepna rzecza jaka wyczytalam to byla informacja, ze Katarzyna Kwiatkowska [Szczuka, Janda i Doda z Szymon Majewski Show] jest ateistka. Rzecz moze malo istotna. Ogolnie rozchodzilo sie o to, ze osoby publiczne okreslaly jak powinno brzmiec XI przykazanie. I wlasnie Kwiatkowska stwierdzila 'zyj tak, zeby dekalog nie byl potrzebny', wspominala o rozmowie ze swoja babcia, ktora powiedziala Jej kiedys, ze religia jest potrzebna, bo jest hamulcem dla zlych ludzi, bo przeciez jesli zrobisz cos zle za tym idzie od razu to, ze teraz juz na pewno po smierci cie spotka jakas kara. Poza tym twierdzi, ze miedzy ludzmi jest taka cicha udawana umowa, na zasadzie: ksieza i zakonnice na religii udaja, ze sa przekonani o istnieniu Boga, a my im wierzymy. Przeciez prawie kazdy choc raz mial pewne watpliwosci istnienia. Zaczelam nad tym rozmyslac i moze rzeczywiscie kobieta ma racje. Ale czy nie przestrzegajac dekalogu, a mimo to byc nadal dobrym czlowiekiem oznacza, ze jest sie tak do konca ateista.? Bo w sumie z tym co mowi Katarzyna Kwiatkowska pewnie wiele osob mogloby sie utozsamiac.
Ale jesli chodzi o mnie, ja wole wierzyc w czlowieka. Mimo, ze ludzie bladza, bo wydaje mi sie, ze robia to chyba ze strachu przed swoimi slabosciami. Nalezy sie udoskonalac wewnetrznie, wciaz i wciaz... dazac do bycia dobrym, ale nie dlatego, ze jest taki nakaz, a dlatego, ze czlowiek wolny sam instynktownie powienien wiedziec, ze noz sluzy do krojenia chleba, a nie zabijania innych ludzi.
ha en fin dag.!







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz